Iwona Arent, Zbigniew Babalski czy Wojciech Kossakowski -
to tylko część posłów Prawa i Sprawiedliwości, którzy pod koniec
ubiegłego miesiąca otrzymali maile z pogróżkami - o tej samej treści, z
tymi samymi groźbami wobec nich i ich bliskich. W tle pojawia się
jeszcze żądanie przesłania pieniędzy i nawiązanie do tragicznej śmierci
prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Sprawą zajmuje się policja.
„Piszemy
do Was w sprawie życia i śmierci” - takimi słowami rozpoczyna się mail,
który bliżej nieokreślona - jak wynika z treści - grupa osób rozesłała
do posłów na sejm RP. Jednym z nich jest Zbigniew Babalski, były
wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi, parlamentarzysta Prawa i
Sprawiedliwości.
Autor bądź autorzy maila zarzucają posłom „zniszczenie i dalsze niszczenie polskiego państwa” i żądają zadośćuczynienia w formie przelania pieniędzy w kryptowalucie na wskazany adres. W przeciwnym razie grożą, że życie posłów i ich najbliższych zamienią w koszmar.
– Kiedy pokazałem żonie, to się przestraszyła. Mówi: „tutaj w ogóle nie ma, o czym rozmawiać”. Mamy dzieci, mamy wnuczki, wnuków i trzeba po prostu coś z tym zrobić – mówi Zbigniew Babalski, poseł, Prawo i Sprawiedliwość.
Dlatego Zbigniew Babalski o sprawie postanowił zawiadomić ostródzką policję i tamtejszą prokuraturę rejonową: – Otrzymaliśmy pisemne zawiadomienie posła na sejm, pana Babalskiego w sprawie gróźb kierowcy za pośrednictwem poczty mailowej w stosunku do jego osoby – mówi mł. asp. Anna Karczewska, Komenda Powiatowa Policji w Olsztynie.
Policja prowadzi czynności w kierunku artykułu 190. kodeksu karnego, czyli „realnie zagrażającej groźbie pozbawienia życia bądź zdrowia”. Ale to nie wszystko, bo szczególnym nadzorem objęty jest również ostródzkie biuro poselskie Zbigniewa Babalskiego.
Maila z pogróżkami otrzymali też inni posłowie Prawa i Sprawiedliwości. Jak mówi Wojciech Kossakowski, praca w tych warunkach nie należy do najłatwiejszych: – Mamy przykład pana prezydenta Adamowicza. Kto by pomyślał, że coś takiego może się stać, w takim dniu. Tutaj niebezpieczeństwo jest tym większe, że pogróżki poszły do wielu parlamentarzystów, a co za tym idzie do ich rodzin.
W podobnym tonie wypowiada się poseł Iwona Arent, która również otrzymała wiadomość z pogróżkami: – Oczywiście jako poseł wiem, że jestem narażona na różne sytuacje, ale ochrona bliskich, naszych rodzin to priorytet, bo osoby nie są zaangażowane politycznie i nie powinny ponosić jakichkolwiek politycznych czy innych konsekwencji.
Jak mówią wyżej wymienieni posłowie, zdarzało im się otrzymywać pogróżki, ale nie takiej treści. W przeszłości pojawiały się natomiast akty wandalizmu. W maju ubiegłego roku ktoś zdewastował roletę na drzwiach biura poselskiego posła Jerzego Małeckiego i senator Małgorzaty Kopiczko. Kilka miesięcy później, w tym samym miejscu, pojawił się wulgarny napis.
Z kolei w lipcu w Morągu mieszkaniec miasta przeciął nożem opony w samochodach należącym do działaczy PiS. Został ujęty i dobrowolnie poddał się karze. Wulgaryzmy pojawiły się także na elewacji budynku, w którym mieści się elbląska siedziba Prawa i Sprawiedliwości.
https://olsztyn.tvp.pl/41592233/sprawa-zycia-i-smierci-poslowe-prawa-i-sprawiedliwosci-otrzymali-maile-z-pogrozkami